środa, 19 stycznia 2011

Sesja w sesji

Jedno mieszkanie, jedna szkoła, trzy osobowości. Tak, to nasze warszawskie zielone, przed chwilą białe a obecnie z przyczyn naturalnych brązowe Włochy przygarnęły trójkę z WSA (Wyższa Szkoła Artystyczna). Styczeń to oczywiście wszędzie gorący, mimo ujemnych temperatur, okres dla studentów. Czyli jakby dla nas? Nie... To niemożliwe...
Oczywiście, zawsze sobie to powtarzamy, gdy trzeba się uczyć. Znamy życie :)

Ale co to to nie. U nas się czuje bat na plecach. Porozrzucane wycinki z gazet do projektów na charakteryzację, podarte projekty na podłodze, godziny spędzone na allegro, by wyszukać jak najtaniej coś, co się przyda do zaliczenia, do naszych pomysłów, niedokończone prace z rysunku nabierają nowych kształtów (wszystko musi dojrzeć przecież :) ), ciągłe: pożycz kartkę, gdzie moje ołówki, mogę na chwile pastele? A między tym wszystkim robienie sobie nawzajem herbaty, czasem wspólne posiłki i może wreszcie dobre wino?
Przed chwilą zaliczenie z makijażu wieczorowego, potem fotografii, gdzieś tam wisi fasihon i jakieś ręce, głowy i nosy do narysowania. I znów "czemu się wcześniej za to nie wzięliśmy"? No, ale mimo tylu lat nauki w innych szkołach i w poprzednich (dla mnie obecnej) i w naszej wspólnej zawsze jest to samo. Zawsze ostatni miesiąc nerówki latania jak kot z pęcherzem dookoła domu.

I do tego skończył się nam toaletowy papier...





Małe co nieco :)




Kasia przy swoim fashionie




Daniel i "kameleon"




Tym razem scenografia 




Ciąg dalszy




A kuku :)




 Ja i szycie fashion :)





Jeszcze w tym tygodniu zamieszczę zdjęcia efektów naszej pracy, bo już w sobotę i niedzielę mamy zaliczenia naszych fashionów :)


1 komentarz: