Tyle się mówi, że są miasta, które są stolicami mody, stylu i innych paru rzeczy. Londyn jest jednym z takich miast i każdy o tym wie, ale nie spodziewałam się takiego wrażenia jakie na mnie zrobi.
Mieszkam w spokojnej dzielnicy, która wydaje się być już miejską sypialnią i wysiadając w centrum przy Oxford Circus człowiek wkracza w inny świat! Tego się nie da opisać - jedno wielkie wow!
Póki co najlepsze wrażenie z przylotu to szok temperatur. Wiecie jaka pogoda jest w Polsce - pełnia lata, a tutaj? Po prostu angielska pogoda, czyli pada 3 tydzień! :)
Oczywiście Polska :)
I Londyn!
A lądowanie przy tym wietrze, to jak w Bilbao:)
Nie robiąc reklamy ani kryptoreklamy żadnej linii lotniczej, tak oto wygląda wykonanie pozycji bezpiecznej podczas awaryjnego lądowania przy tej ilości miejsca, co nam zafundowali :)
Tak powinno to wyglądać:
A tak się dało to wykonać - głową w siedzenie :)
Nie brałam ze sobą kosmetyków kolorowych, żeby zrobić oczywiście tutaj zakupy, ale wzięłam pod kolor sukienki i samolotu :) szminkę Grimasa. Co sądzicie o jej kolorze? Trwałość jest godna polecenia. Jeśli ktoś chce otrzymać kolor mniej intensywny od tego na zdjęciu, wystarczy posmarować usta najpierw Carmexem, a później nałożyć szminkę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz